Rodziny zgromadziły sporo miodu z klonów, mniszka, wierzb czy mirabelek. Miodobranie wykonaliśmy w daniach 25-27 maja. W nowej pracowni pracowało się bardzo dobrze, również sprzątanie po miodobraniu to była czysta przyjemność. Trochę późno założyłem kraty odgrodowe, i sporo jeszcze ramek pełnych miodu musi poczekać nad kratą, aż wygryzie się cały czerw. Ciekawa konkluzja doświadczonego pszczelarza, z jakim miałem ostatnio przyjemność pogawędzić o pszczołach. Zauważył że pszczoły opuszczają „zimne” nieocieplone nadstawki/górne korpusy, podczas zimnych nocy, w rezultacie następuje zagęszczenia pszczół w gnieździe, i rójka gotowa.